poniedziałek, 3 czerwca 2013

Slowfoodowe bajanie, czyli czas dobrego sera w Sandomierzu od 1 do 2 czerwca 2013 część II

Sery i piwo: połączenie smaków i aromatów.  Laboratorium Smaku Sandomierz, Czas Dobrego Sera, 2013 
Oprócz serów były także stoiska z wędlinami, pieczywem z Litwy





ale największym odkryciem było dla mnie piwo PINTA.

http://www.browarpinta.pl/

Piwo z charakterem, piwo stylowe, piwo, które zapamiętamy na dłużej.



Nie lubię piwa. Nie mogę zrozumieć jak można czerpać przyjemność z siedzenia kilku godzin nad szklanką piwa. Wypicie butelki piwa zawsze stanowiło dla mnie ogromny problem. Piwo Pinta to poezja piw, niezwykły, fascynujący smak, złożony, smak, który zmienia się na każdym etapie konsumpcji. 
Laboratorium smaku w sobotę 1 czerwca 2013 o godz. 12:00, prezent dla wszystkich uczestników na Dzień Dziecka. Każdy z nas pozostaje dzieckiem głęgoko w sercu aż do późnej starości.
Laboratorium prowadzone przez Prezesa polskiego odziału Slow Food Jacka Szklarka i przedstawiciela browaru PINTA Pana Ziemowita Fałata. Kiedy Pan Fałat opowiadał o różnych rodzajach piwa warzonych przez PINTA przenosiłam się do magicznej krainy, magiczne są także nazwy piw PINTY. Pan Ziemowit to prawdziwy pasjonat, który o warzeniu piwa wie wszystko. I co bardzo ważne, nie boi się eksperymentować, szuka nowych smaków, nowych połączeń. 
Najpierw piwo o nazwie "Odsiecz Wiedeńska" w stylu Vienna Lager złożone z niemieckich i austriackich słodów i chmielów, drugie piwo  "Angielskie Śniadanie" dodaje energii na cały dzień,  piwo prezentowane jako trzecie "Oto Mapa Ipa" z płatkami ryżowymi, piwo, które odniosło ogromny sukces w Japonii , czwarta propozycja to 'Atak Chmielu", atak bardzo skuteczny, to piwo podbija serca smakoszy i na koniec "Dobry Wieczór", piwo o smaku pitej wieczorem kawy.

W połączeniu ze smakiem masła, bundza owczego Wojtka Komperdy, sztandarowego bacy Slow Food, sera Bleu d'Auvergne, Comte z regionu Franche-Comte, tradycyjnego Brie i ostrego, degustowanego na końcu sera Roquefort smak piwa i sera nabierają nowego znaczenia i odcieni.

Niezwykłe przeżycie kulinarne.




Wszystkie piwa, których skosztowaliśmy w czasie Laboratorium Smaku Sandomierz Czas Dobrego Sera 2013
Do tego talerz serów, których połączenie smaku z piwami stworzyło  niezwykłe doznania kulinarne.
Pan Szklarek z podstawowym surowcem do wyrobu serów: mleko. A w tej dużej kance żętyca od Pana Komperdy. Żętyca uzależnia, wypijesz jedną szklankę i chcesz następną, i jeszcze jedną i jeszcze ...


UWAGA:
Wykorzystanie materiałów ze źródeł zewnętrznych:

Wszystkie materiały zamieszczone w tym poście pochodzące z innych źródeł, niż źródła autora, mają podane linki do stron źródłowych.




niedziela, 2 czerwca 2013

Slowfoodowe bajanie, czyli Święto Dobrego Sera w Sandomierzu od 1 do 2 czerwca 2013



Coraz więcej miłośników serowarstwa i ogólnie dobrego jedzenia przybywa każdego roku do Sandomierza na
CZAS DOBREGO SERA http://czasdobregosera.pl/
W tym roku
Slow Food Polska http://www.slowfood.pl/
na czele z szefem polskiego oddziału P. Jackiem Szklarkiem
przygotował wiele atrakcji na sandomierskim rynku.

Do Sandomierza dotarłam busem firmy
OMEGABUS http://www.omegabus.pl/index.php
kurs z Lublina wyjazd o 7:35 dotarłam do celu około 9:40. Impreza rozpoczynała się o 10:00, czas przybycia optymalny.
Niestety niebo w Sandomierzu było zachmurzone, przydałyby się radzieckie samoloty, żeby je rozgonić.
Na początku nie padało, tylko zanosiło się, deszcz rozhulał się około 14:00.

W ubiegłym roku kolega z pracy zapytał, czy zwiedziłam podziemia Sandomierza, w ubiegłym nie, ale w tym tak.
Bilet 10 zł i wyprawa z przewodnikiem do podziemi, z której poniżej kilka zdjęć.









Idealna temperatura do przechowywania serów, nie wiem, jaka wilgotność. 
O 10:00 impreza dopiero zaczynała się rozkręcać. Bardzo szybko czas mi upłynął, nie zdążyłam dokładnie przyjrzeć się wszystkim stoiskom i spróbować smakołyków, ale bardzo dużo winy ponosi pogoda. Po kilka godzinach mój organizm dał do zrozumienia, że jest mu zimno, że najchętniej poległby w ciepłym łóżku z gorącą herbatą w dłoni.
Po zwiedzeniu podziemi zwiedzanie stoisk. Dobrze, że zrobiłam wtedy kilka zdjęć, później już było to niemożliwe, krople deszczu wpadały w obiektyw i mogło się to skończyć tak, jak kiedyś w Wenecji w czasie ulewy jedna dostała się do środka i później w tym miejscu na wszystkich zdjęciach przy jasnym tle pojawiał się mały robaczek, rozlana kropla deszczu.
Wystawiali się już znani z wcześniejszych imprez serowarzy.

families, przesympatyczni ludzie i wielcy pasjonaci serowarstwa:







Ostatni kawałeczek nagrodzonego w tym roku sera. 



Ich sery są niepowtarzalne. wyrabiane z sercem, smak każdego jest niepowtarzalny i na pewno wart swojej ceny. Nie można opisać doznań związanych z konsumpcją serów, po prostu trzeba ich spróbować. Wańczyk family będą ze swoimi serami na lubelskim Jarmarku Jagielońskim http://www.jarmarkjagiellonski.pl/.

Był także Pan Rusłan, sery z Rancza Frontiera to już klasyka polskiego serowarstwa zagrodowego http://www.seryowcze.pl/






oraz Pan Wojciech Komperda przedstawiciel serów górskich, jego oscypki znane są i cenione we Włoszech, w 2011 wystawiał się jako jedyny serowar na Festiwalu Serów w Bra. 






Mistrz serowarski z gór, Pan Wojciech Komperda 
Stoisko Pani Agnieszki Gremzy z Korycina, z każdym rokiem przybywa nowych rodzajów sera:






Przybyli także goście z zagranicy:

Sery włoskie i austriackie:











Pojawili się także nowi polscy wytwórcy serów:

Sery Ślubowskie z Dolnego Śląska http://www.seryslubowskie.pl/
, niestety, nie zdążyłam ich spróbować, ale zaistnieli na mojej polskiej mapie serowarskiej.






oraz sery ze Skarszewa http://www.sery.pl/







UWAGA:
Wykorzystanie materiałów ze źródeł zewnętrznych:

Wszystkie materiały zamieszczone w tym poście pochodzące z innych źródeł, niż źródła autora, mają podane linki do stron źródłowych.