czwartek, 20 grudnia 2012

Tradycja, czy nowoczesność oto jest pytanie, czyli przygotowania do Świąt





Nie robię przygotowań do Świąt kilka tygodni wcześniej. Nie wystaję w kolejkach, nie biegam po sklepach z obłędem w oczach. Postanowienie jest, że w tym roku ma być skromnie. Bez przejadania się, bez przesady.
Najwcześniej przygotowałam zakwas. Zawsze na święta jest zakwas. Przepis tradycyjny: buraki czerwone pokrojone w plastry, ząbki czosnku, chleb na zakwasie, chrzan w korzeniu, liść laurowy, ziele angielskie, ziarna pieprzu, zalane przegotowaną ostudzoną wodą mineralną niegazowaną i stanie, dojrzewanie, kwaśnienie.
Zakwas postawiony na dojrzewanie tydzień temu. teraz wygląda tak, piękny kolorek:


Dzisiaj piekł się pasztet. Przepisu nie przedstawię, był przygotowywany na wyczucie. Efekt zadowalający z wyglądu, smak będzie sprawdzony jutro.


 Mięsko, czyli karczek, boczek i filet z indyka macerują się i jutro będą pieczone.


Jutro zdjęcia upieczonego mięska.
Mniam


UWAGA:
Wykorzystanie materiałów ze źródeł zewnętrznych:

Wszystkie materiały zamieszczone w tym poście pochodzące z innych źródeł, niż źródła autora, mają podane linki do stron źródłowych.


sobota, 8 grudnia 2012

Kuchnia intuitywna, czyli o czym marzy nasz żołądek, a co nasze rączki przygotują

Racuchy z jabłkami domowej roboty
Tarta z nadzieniem z pora 


Zadziwia mnie, w sensie pozytywnym, zainteresowanie Polaków kuchnią. Coraz większą popularnością cieszą się programy kulinarne, mamy nawet rodzimy kanał telewizyjny w całości poświęcony sprawom kulinarnym czyli KUCHNIA +

http://www.kuchniaplus.pl/

który oglądam z zainteresowaniem.

Na rynku wydawniczym pojawia się wiele książek poświeconych gotowaniu, które nie ograniczają się tylko do podawania przepisów, ale także umiejscawiają przygotowane potrawy w określonym miejscu i czasie, przedstawiają kontekst historyczny, w jakim te potrawy powstały.
Po komunistycznym okresie niedostatków w sklepach spożywczych, po okresie, kiedy przygotowywano potrawy z tego, co było na półkach lub wisiało na hakach, a raczej czego nie było, a co zdobywało się od znajomych rolników, którzy bardzo często byli w tym okresie królami życia, ilość produktów oferowanych przez sklepy może przyprawić o ból głowy.
Kiedy wchodzę do sklepu zaczyna ogarniać mnie lekkie przerażenie, nie, nie lekkie, ogromne przerażenie. Widzę na półkach 15 rodzajów ketchupu, 6 rodzajów musztardy, 4 rodzaje budyniu i wpadam w panikę, Który wybrać, czym się kierować przy ich wyborze. Pomijając czynnik finansowy, który znacznie ogranicza wybór, kieruję się smakiem, który jednak może być oszukany przez różne polepszacze, a głównie naturalnym i mało przetworzonym składem. Czytanie składu danego produktu wymaga czasu i dobrego wzroku, ponieważ bardzo często napisany jest on bardzo drobnym drukiem.
Czytając skład np. lodów byłam przerażona,że data ważności tego produktu kupionego w tym miesiącu kończy się w czerwcu 2013 roku Jak to jest możliwe, że produkt tak nietrwały może przetrwać tak długo. 
Żyjemy w epoce fast foodu, szybko przygotowywanej i konsumowanej żywności, produktów o długim okresie ważności, żywności przetworzonej w dużym stopniu, tak, aby można było ją konsumować bardzo długo.
Ostatnio trwa batalia o żywność modyfikowaną genetycznie. Opinie są różne i niejednoznaczne. Czy ta żywność może mieć negatywny wpływ na nasz organizm, czy może negatywnie zmodyfikować procesy zachodzące w naszym organiźmie.
Kiedy przygotowuję różne potrawy, wybieram te, na które mam ochotę w danej chwili.Pytam moje żołądka na co ma ochotę w danej chwili, zamyślam się, widzę w wyobraźni różne produkty, i te, przy których moje ślinianki się uaktywniają, wybieram do przygotowania dania.

I TO JEST MOJA KUCHNIA INTUITYWNA - kuchnia, która opiera się na indywidualnych upodobaniach kulinarnych,na impulsie kulinarnym wysyłanym przez żołądek.

W ramach kuchni intuitywnej przygotowałam indyka, po raz pierwszy. Smak bardzo dobry, był tylko problem z pokrojeniem, nie nauczyłam się jeszcze luzować go.

Kilka zdjęć mojego indyka.



Nadzienie do indyka z suszonych śliwek, żurawiny, smażone pory, przyprawy, pychotka :)



Indyk przygotowany do pieczenia, jeszcze nie zaszyty.

Już gotowy, tylko pokroić i konsumować.








UWAGA:
Wykorzystanie materiałów ze źródeł zewnętrznych:

Wszystkie materiały zamieszczone w tym poście pochodzące z innych źródeł, niż źródła autora, mają podane linki do stron źródłowych.