niedziela, 14 września 2014

Slowfoodowe bajanie blog, czyli otwórzmy oczy na sztuczny kulinarny Matrix




Spotkanie

https://www.facebook.com/events/706022852810338/


z Panią Jadwigą Łopatą i Sir Julianem Rose w Zielonym Talerzyku miało niezwykły charakter.
Nie słyszałam wcześniej o działalności tych osób, szłam na spotkanie jak przysłowiowa "tabula rasa", która zapełniła się informacjami przekazanymi w czasie spotkania.
Pani Jadwiga Łopata już od kilkunastu lat działa na rzecz rozwoju polskiej wsi, propagowania agroturystyki ekologicznej na tych terenach i zachowania tradycyjnych produktów lokalnych.
W 1993 roku założyła Europejskie Centrum Ekologicznego Rolnictwa i Turystyki w Polsce i przez prawie 10 lat była Prezesem tej organizacji.

http://www.eceat.pl/index.php

Następnie powołała razem z Sir Julian Rose sylwetka do zapoznania się w poniższym linku

http://renesans21.pl/?page_id=12

link do strony, na której można kupić książkę napisaną przez Sir Julian Rose, a wcześniej zapoznać się z jej zawartością

http://renesans21.pl/?page_id=23

Międzynarodową Koalicję dla Ochrony Polskiej Wsi
International Coalition to Protect the Polish Countryside - ICPPC

http://eko-cel.pl/component/joomgallery/

W 2002 roku uchonorowana jako pierwsza osoba z Polski Nagrodą Goldmanów tzw. ekologicznym Noblem.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Nagroda_Goldman%C3%B3w

Profil Pani Jadwigi na Facebook

https://www.facebook.com/profile.php?id=1310985991&fref=ts



Obydwie te osoby są także zaangażowane w akcję
NIE DLA GMO

https://www.facebook.com/pages/NIE-dla-GMO/146621302031584?fref=nf

każdy z nas może przyczynić się do uchronienia polskich produktów przez GMO podpisując petycję w internecie

http://www.petycjeonline.com/nie_dla_gmo_tak_dla_dobrej_ywnoci

Teksty i informacje zamieszczone na stronach zalinkowanych to świetna lektura na leniwy, refleksyjny week-end.

Pozostawiam Was z refleksją na poruszone wsześniej tematy i dla urozmaicenia kilka zdjęć ekologicznej żywności oferowanej przez lubelskich rolników.



























czwartek, 4 września 2014

Slowfoodowe bajanie blog, czyli smaki Hiszpanii


Hiszpania uwodzi i zawraca w głowie jak musująca cava.
Nie należy spodziewać się, mieć oczekiwania, wyobrażenia na temat tego kraju, po prostu wsiąść w samolot i cieszyć się każdym dniem tam spędzonym oraz chłonąć atmosferę tego miasta.
Kulinarny aspekt Hiszpanii był dla mnie fascynujący i odpowiada moim wyobrażeniom o raju.
Początkowym założeniem było spróbowanie dań i produktów typowych dla tego rejonu Europy.
Po części się to udało, ale nic straconego, Barcelona jest na topie moich preferencji wyjazdowych.

Miejscami, które najbardziej kulinarnie mnie zachwyciły i zadziwiły są
La Boqueria
http://www.boqueria.info/index.php?lang=fr


oraz restauracja La Paradeta w dzielnicy Sants, ale w całej Barcelonie działają także inne placówki tej sieci kulinarnej

http://www.laparadeta.com/



Market La Boqueria znajduje się na głównej, najbardziej znanej ulicy Barcelony.

Boqueria rozpoczęła swoją działalność o nieco odmiennym charakterze już w 13 wieku. Wtedy na tym terenie służącym okolicznym mieszkańcom za targowisko sprzedawano mięso i jego przetwory.

W 15 wieku skupowano i sprzedawano  na miejscu obecnego bazaru nazywanego wtedy Mercat Bornet świnie z całej Katalonii.

W 18 wieku zmieniono nazwę na Mercat de la Palla, a ówczesne targowisko pełniło rolę jedynie pomocniczą dla głównego rynku targowego Placa Nova.

Rozwój targowiska w 19 wieku- powstawanie wielu rzeźni i sprzedaż ryb,  skłonił władze miejskie do wybudowania nowego budynku wraz z halami targowymi. W ciągu 15 lat od 1840 do 1853 roku powstała obecna Boqueria, do której dobudowano na początku 20 wieku halę targową rybną i zabezpieczono bazar metalowym dachem.

Zwiedzanie La Boqueria było dla mnie prawdziwą przyjemnością.

Wielkie nogi świńskie wiszące na wielu stoiskach robiły ogromne wrażenie.



Szynka hiszpańska to prawdziwe dzieło sztuki.

Małe szynki z przedniej nogi świni noszą nazwę paletas. Często szynki sprzedawane są w całości, te przednie są smaczniejsze oraz tańsze ze względu na mniejszą wagę.

Plasterki szynki hiszpańskiej są bardzo cienkie, przezroczyste, mają specyficzny orzechowy smak i rozpływają się w ustach.

Spożywana szynka powinna mieć temperaturę pokojową. Metoda jej dojrzewania jest taka sama jak przed wiekami, nie podlega żadnej innej obróbce niż nacieranie solą morską i dojrzewanie od 1 do 4 lat.

Trzy rodzaje szynek:

pierwsza - najtańsza i spełniająca najmniej określonych wymogów to szynka JAMON SERRANO.
Jest ona wytwarzana z mięsa tradycyjnych świń karmionych paszą  i dojrzewa około 1 roku.

druga - JAMON IBERICO
wytwarzana z mięsa czarnych świn iberyjskich karmionych zwykłą paszą i dojrzewa ponad rok

trzecia - JAMON IBERICO DE BELLOTA
wytwarzana z mięsa czarnych świn iberyjskich żywiących się pożywieniem zdobywanym na wolności, często są to żołędzie z hiszpańskich lasów dębowych.

Cena szynki zależy od wykorzystanego mięsa, długości okresu dojrzewania oraz rodzaju dostarczanego pozywienia.

Nie trzeba, na szczęście, kupować całej szynki, sprzedawana jest ona w plasterkach.







Szynka jest sprzedawana w specjalistycznych sklepach. 

Tak jak we Francji są sklepy tylko z serami, w Hiszpanii z różnymi rodzajami szynki. 


Stoisko tego właśnie wytwórcy odwiedziłam na La Boqueria.


http://www.joanlallardelpernil.com/sobre-nosotros/