sobota, 18 sierpnia 2012

Jarmark Jagieloński w obiektywie sloowfoodowca

Od 17 do 19 sierpnia w Lublinie prawdziwe święto rękodzieła, dobrego jadła, muzyki ludowej, jednym słowem Jarmark Jagieloński. Niedawno oglądałam pierwszego anioła nabytego w czasie Jarmarku, był to 2008 rok, trzecia edycja. Nie tak bogata, jak obecna, ale była dla mnie niezwykłym wydarzeniem. Pan Bóg dał nam dwie ręce i wystawcy Jarmarku robią z nich świetny użytek. Kiedy ogląda się wszystkie te cuda, trudno czasami uwierzyć, że stworzone są ręką ludzką.
Jarmark rozszerza swój zasięg terytorialny, kilka stoisk usadowiło się na Krakowsko Przedmieściowym deptaku.
Na tegoroczny udałam się z określoną listą zakupów. Tradycyjnie anioły, magnesy ciekawe do kolekcji oraz trojaczki, albo dwojaczki ceramiczne do święconki, podkładki do gorących naczyń i deska do degustacji moich serków.
Misja spełniona. Niespodziewanie wśród zakupionych cudowności pojawiła się urocza biało-czerwona krówka, rasa polska, z wyraźnymi wymionami, co świadczy o dużej zasobności w mleko. Szkoda, że drewniana.
Aniołów 3 sztuki oraz moja drewniana krasula, poniżej zdjęcia:




Spotkalam na Jarmarku wystawcow sprzed roku oraz kilkunastu nowych. Tradycyjnie wychylilam duza szklane napoju miodowego, swietny na upalne dni.
Cos dziwnego dzieje sie z moim komputerem, nie moge wybrac polskich liter.
Zdjecia pozostalych zakupow jutro.
Goraco polecam wybranie sie na Jarmark, cos dla ducha i duzo dla ciala.
Dla ciala szczegolnie polecma pyszne sery malzenskiego duetu serowarskiego Wanczykow, po raz pierwszy w Lublinie ze swoimi wyrobami.
Pozdrawiam i kto ma zdrowe nogi na Jarmark biezy.
Sepleni moj komputerek dzisiaj.
Mariola



UWAGA:
Wykorzystanie materiałów ze źródeł zewnętrznych:

Wszystkie materiały zamieszczone w tym poście pochodzące z innych źródeł, niż źródła autora, mają podane linki do stron źródłowych.