niedziela, 15 lipca 2012

Lubelszczyzna nalewkami znana

Witam,
Zachęcona przez Pana Waldemara Sulisza zamieszczoną przez niego na Facebooku informacją wybrałam się dzisiaj do Janowca nad Wisłą na  święto potraw regionalnych NASZE KULINARNE DZIEDZICTWO - SMAKI REGIONÓW.
Najpierw pociągiem Intercity, szybko, ale drogo, za bilet do Puław zapłaciłam  17 zł. Dawno nie podróżowałam pociągiem, nie lubię, mam przez cały czas podróży wrażenie, że pociąg się zaraz wykolei. Denerwuje mnie także stukot kół, który niektórzy uwielbiają, Po dotarciu na miejsce wyciągnęłam moje pomoce: mapa, info o przejazdach, przewodnik po Lubelszczyżnie. Od razu zajrzałam do mapy, ustaliłam mniej więcej gdzie jestem i ruszyłam w drogę. Próbowałam uruchomić GPS w komórce, ale nie był chętny do współpracy. Na szczęście bardzo uprzejmi i serdeczni mieszkańcy Puław pomogli mi dotrzeć do centrum. Skracając relację, o 12:18 linią numer 17 dotarłam do Janowca Zamek. Tłumy ludzi, ogromna liczba samochodów zobaczyłam zbliżając się do zamku.


Bilet wstępu kosztujący 12 zl nie był dokadnie sprawdzany, miły Pan pytał tylko niektóre osoby, czy go zakupiły.

Na pewno było to niezwykłe przeżycie. Po raz pierwszy uczestniczyłam w takim wydarzeniu kulinarnym. To, co mnie najbardziej zdziwiło to mała ilość wystawców serów, na co liczyłam, i ogromna liczba wystawców nalewek. Można stwierdzić, że Lubelszczyzna nalewkami sławna. Czekam teraz na wyniki obrad jury z udziałem Waldemara Sulisza. Na pewno wieczorem, lub jutro rano, ogłosi wyniki na Facebooku.


Pełna dokumentacja zdjęciowa na PicasaWeb, do którego podaję linka.

https://picasaweb.google.com/111718820508528699181/JanowiecNadWisA15Lipca2012KulinarneDziedzictwo#

P. S. Miło było pobujać się w rytm ludowych piosenek. Zadziwiające, że w zespołach widzać było zmianę pokoleniową, dużo młodych osób, które wydaje się, że nie są zainteresowane podtrzymywaniem tradycji folkloru ludowego.
Kierując się informacjami zawartymi na ulotce reklamowej przyjechałam do Janowca około 13:00, impreza według zapowiedzi miała rozpocząć się o 12:00, a okazało się, że stoiska były rozstawione już około 10:00. Kiedy dotarłam tam, najlepsze produkty już były zjedzone.
Następnym razem nie popełnię tego błedu :)
Niestety, nie obejrzałam ceremonii wręczenia nagród o 16:00, ale liczę na relację Pana Sulisza i na pewno się nie zawiodę.

UWAGA:
Wykorzystanie materiałów ze źródeł zewnętrznych:

Wszystkie materiały zamieszczone w tym poście pochodzące z innych źródeł, niż źródła autora, mają podane linki do stron źródłowych.